2xff#000000xff2xffxff15xff142xff100xff3xff13xff100xff0

poniedziałek, 16 listopada 2015

By przetrwać, potrzebują siebie nawzajem - recenzja

Hej, Wszystkim!
Na początek chciałabym przeprosić Was za moją nieobecność w ostatnim tygodniu, gdyż miałam masę kartkówek i sprawdzianów, musiałam się uczyć. Teraz postaram się regularnie wstawiać posty, jakoś co dwa dni ;)
Na dzisiaj przygotowałam recenzję "Opposition" Jennifer L. Armentrout. Dlaczego przeskoczyłam z pierwszej do ostatniej? Odpowiedź jest bardzo prosta: Niedawno ją skończyłam i chciałabym napisać ten post zanim emocje ze mnie ulecą i kolejna książka zapełni moje myśli.
Jeśli nie przeczytaliście jeszcze pierwszego tomu, a macie taki zamiar, to zapraszam: "Obsydian" - recenzja
A więc zaczynamy!

Oryginalny tytuł: Opposition
Autor/autorka: Jennifer L. Armentrout
Polski tytuł: Opposition
Ilość stron: 391
Ilość rozdziałów: 25 + epilog
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 28 października 2015
Polskie tłumaczenie: Sylwia Chojnacka
Cena książki: 39,90 zł

Fabuła
Jak już pewnie zauważyliście od razu przeszłam do omawiania fabuły. Nie chciałabym przypadkiem czegoś zdradzić. 
Otóż, po pierwszych sześciu rozdziałach, które przeczytałam w polskim tłumaczeniu na komputerze byłam zawiedziona, wręcz wściekła. Zrozumiałam jednak, że to dobrze, bo mało jest powieści, które potrafią wprowadzić czytelnika w stan "chcę coś rozwalić" już po siedemdziesięciu stronach!
W pewnych momentach po prostu zamierałam i siedziałam ze wzrokiem wbitym w zdanie, które tak mnie zszokowało. Z każdym zdaniem bałam się coraz bardziej, bo zbliżając się do punktu kulminacyjnego, a potem do końca, zamiast czuć ulgę to czułam strach i przerażenie, że to już koniec, teraz wszystko może się wydarzyć. 
Autorka jak zwykle mnie oczarowała. Były momenty wzruszające, które kilka razy doprowadziły mnie do płaczu. Śmieszne dialogi, które w tej serii uwielbiam najbardziej oraz cięte riposty Daemona, które są, jak dla mnie, przesłodkie... Oczywiście Jennifer mnie zaskoczyła. Obstawiałam różne wydarzenia i zakończenia, ale takiego przebiegu akcji kompletnie się nie spodziewałam. A ten świat, ta wojna, którą tutaj przedstawiła była przerażająca. 
Oczywiście wszystko było dobrze i przejrzyście opisane. Powieść jest lekka, szybko się ją czyta. 
10/10

Oprawa wizualna
Zdecydowanie bardziej podobają mi się okładki polskie niż amerykańskie, za co ogromny plus, bo to zdarza się dość rzadko. 
Bardzo, ale to bardzo się ucieszyłam, że nie ma tu modelki, którą możecie zobaczyć na poprzednich okładkach serii ( Onyx i Opal ). Absolutnie to nie jest odzwierciedlenie Katy z tej książki :/ Więcej na ten temat wypowiem się w recenzji drugiego tomu serii "LUX". 
8/10

W sumie: 18/10

Jak widzicie nie dałam już tutaj oceny postaci, gdyż uznałam, że jest to niepotrzebne. 
Książkę oczywiście polecam, szczególnie tym, którzy czytali poprzednie części. Naprawdę warto kontynuować. Uwierzcie mi, po jej przeczytaniu będziecie się dziwić, dlaczego w ogóle się wahaliście!

Pytanie :) ( Tu mogą być spojlery! )
Jaka była Wasza pierwsza reakcja na zachowanie Dee? Czy wierzyliście w to, że mogła się przez te dwa dni tak drastycznie zmienić. Tak znienawidzić Katy?
Wasze odpowiedzi możecie wklejać w komentarzach!
#BrownEyes


poniedziałek, 9 listopada 2015

Sweets Book Tag!

Jest sobota, a więc czas na Tag :D Myślę, że co tydzień w weekend będę robić jakieś inne posty, niż recenzje. Mam nadzieję, że Wam się spodoba.
Zapraszam!




                                                 1. Donut    

             książka której czegoś brakowało


Tutaj ciężko był wybrać. Dla odbiorcy zawsze będzie czegoś brakowało. W niektórych więcej, a w niektórych mniej. Na tę chwilę najwięcej braków, jak dla mnie, miało "Po Zmierzchu" Alexandry Bracken.

                                              2. Pudding                

               Książka z rozlazłym bohaterem




Na temat tej kategorii długo dyskutowałam z moją przyjaciółką Candy. Szczerze, to nie miałam pojęcia, co tutaj dać. A jednak z jej pomocą wybrałam Gale'a z wszystkim znanych "Igrzysk Śmierci" Susanne Collins.

                                    3. Lody                

             Książka, która zmroziła krew w żyłach



Do tego nie miałam wątpliwości. Zdecydowanie najbardziej krew w żyłach zmroziła mi książka Amy Ewing "Klejnot". Co chwilę działo się coś, przez co bałam się o główną bohaterkę i miałam ochotę odłożyć powieść, bo czułam, że nie zniosłabym, gdyby tej biednej dziewczynie znowu działa się krzywda.
Książka nie tylko straszna i dramatyczna, ale też smutna i wzruszająca. [Recenzja]

                                 4. Czekolada 

książka, którą możesz czytać w kółko i w kółko, która nigdy się Tobie nie znudzi.





Tutaj już miałam problemy z wyborem odpowiedniej książki, jednak w końcu udało mi się na coś zdecydować. Postanowiłam, że tą książką będzie trzecia część serii "Wait for you", czyli "Bądź ze mną" J.Lynn. Do historii Tess mogę wracać w kółko, a ona nigdy nie stanie się dla mnie nudna. Jak na razie przeczytałam ją dwa razy, ale mam znowu chęć, aby przeczytać tę powieść. Jest ona niesamowita, a ta para odnalazła najszybszą drogę do mojego serca. Na pewno niedługo będzie recenzja. 


5. Ciastko

Książka, która złamała mi serce



Książką, która wprost rozłamała moje serce na tysiące kawałków jest zdecydowanie trzeci tom serii "LUX" - "Opal" Jennifer L. Armentrout. 
Sama część jest bardzo piękna i wzruszająca, ale po końcówce przez bardzo długi czas nie mogłam się pozbierać. Łzy spływały mi po policzkach i nie chciały przestać. 

6. Cukierek ulubiona

 krótka książka tudzież książka z dzieciństwa.



Nie mogłam wybrać inaczej. 

7. Tort 

najcudowniejsza książka, która zawsze wprawia Cię w dobry nastrój i której niczego nie brakuje.



Zastanawiałam się, która książka nada się do tej kategorii idealnie. Wybrałam "Hopeless" Colleen Hoover. Może nie jest ona moją ulubioną książką, ale na pewno znajduje się w pierwszej dziesiątce. Wydaje mi się, że jej właśnie niczego nie brakuje, bo mimo tego, że spodobała mi się ta powieść nie potrzebuję więcej. Kolejne części o Sky i Holderze byłyby mocno naciągnięte. 
Książka była śmieszna i ciekawa, i gdy tylko o niej pomyślę uśmiecham się. Bardzo mi się podoba ta gra słów ( więcej powiem o tym w recenzji ;) )
Jeśli spodobał Wam się ten tag zachęcam do zrobienia go na Waszych blogach. Możecie w komentarzach wysyłać mi linki, a ja z wielką chęcią poczytam Wasze wybory :)
Taguję wszystkich, którzy czytali którąś książkę wybraną do dzisiejszej zabawy!
#BrownEyes

piątek, 6 listopada 2015

Mój dotyk zabija. Mój dotyk to moja siła. - recenzja

Weekend zaczynamy z nową recenzją! Na dzisiaj wybrałam "Dotyk Julii" - Tahereh Mafi.
Zapraszam do czytania :)

Oryginalny tytuł: Shatter me
Autor/autorka: Tahereh Mafi
Polski tytuł: Dotyk Julii
Ilość stron: 330
Ilość rozdziałów: 50
Wydawnictwo: Moon Drive
Data wydania: 28 kwietnia 2014
Polskie tłumaczenie: Małgorzata Kafel
Cena książki: 34,90 zł

Julia jest więziona już 264 dni. Wszystko co ma, to tylko ubrania, małe porcje jedzenia które dostaje, swój dziennik oraz moc, przez którą jej dotyk zabija. 
Pewnego dnia wszystko się zmienia, gdy wraz z nią zostaje zamknięty chłopak, a kilka dni później dziewczyna dowiaduje się, że bezwzględni przywódcy Komitetu Odnowy chcą wykorzystać jej "dar", aby zawładnąć światem. Julia jednak po raz pierwszy w życiu się buntuje. Zaczyna walczyć, bo u jej boku staje ktoś, kogo kocha. 

Fabuła
Na początek chciałabym powiedzieć o formie, w jakiej napisana jest ta powieść. Zaczynając czytać zdziwiłam się bardzo, czemu tam są powykreślane zdania, albo czemu się powtarzają? Dopiero potem zauważyłam, że w książce znajdują się fragmenty dziennika Julii. Bardzo mi się to spodobało. Ogólnie Tahereh napisała ją w prostym języku, dzięki czemu czyta się ją naprawdę lekko i szybko. 
Ta dystopia, która jest tutaj przedstawiona jest dosyć brutalna i straszna. Na pewno nikt nie chciałby w takiej żyć. Autorka dobrze przedstawiła ten ponury i zepsuty świat jakim stała się Ameryka i łatwo można było wcielić się w rolę i sobie wszystko dokładnie wyobrazić. Szczerze mówiąc to, czytając tę książkę czułam taką zgrozę i lęk przed tym światem. Wszędzie coś się kryło i szybko też traciło się życie. 
W niektórych momentach czułam się, jakbym znajdowała się w horrorze! 
10/10

Postaci
W tej powieści każda postać ma maskę. Warner, Adam, Kenij, a nawet Julia, która wydawała się krucha, delikatna, wrażliwa i nieśmiała, a później niesamowicie odważna i silna.
Dlatego rada dla tych wszystkich, którzy jeszcze nie czytali tej serii: nie oceniajcie postaci za szybko, bo później możecie być zaskoczeni. 
10/10

Oprawa wizualna
Prosta i świetna okładka. To oko zapiera dech w piersiach, ale też nie za wiele zdradza z fabuły książki. 
10/10

W sumie: 30/30
Sami możecie sobie odpowiedzieć na pytanie, czy polecam czy nie polecam. Książka naprawdę genialna i pomysłowa ;)

Pytanie:
Czy jeśli Wy mielibyście możliwość, to czy chcielibyście mieć taką moc jak Julia? A może podzielacie jednak jej zdanie?
Do zobaczenia następnym razem!
#BrownEyes

czwartek, 5 listopada 2015

Oni nie są tacy jak my... - recenzja

Witajcie!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją "Obsydianu", gdyż powoli kończę już "Opposition" ( tom piąty ) i chciałabym świeżo po przeczytaniu go zrecenzować tutaj na blogu, ale najpierw muszę Was zapoznać z tą serią, czyli serią LUX.
Zapraszam i miłego czytania!

Oryginalny tytuł: Obsidian
Autor/autorka: Jennifer L. Armentrout
Polski tytuł: Obsydian
Ilość stron: 418
Ilość rozdziałów: 29
Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 21 maja 2014
Polskie tłumaczenie: Sylwia Chojnacka
Cena książki: 39,90 zł

Siedemnastoletnia Katy przeprowadziła się wraz z mamą do Zachodniej Wirginii do domku na obrzeżach miasta. Musiała się przyzwyczaić do dziwacznego akcentu, rwącego się łącza internetowego i do otaczającej ją nudy... 
Wkrótce jednak poznaje swojego nowego sąsiada z naprzeciwka. Wysoki, przystojny, o niesamowicie zielonych oczach. Wtedy sprawy zaczęły przybierać zupełnie inny kierunek... Już w ich pierwszej rozmowie zauważyła, że Daemon Black jest wyniosły i arogancki, i doprowadza ją do szału. 
Katy próbowała trzymać się od niego z daleka i omijać szerokim łukiem, lecz starania poszły na marne. Spotykali się ze sobą coraz częściej, choćby przypadkiem, a każde ich zetknięcie kończyło się z czasem coraz dziwniej. 
Jak się okazało Daemon nie jest nikim zwyczajnym, podobnie jego siostra Dee. 
Katy w końcu wpada w kłopoty. Grozi jej śmiertelne niebezpieczeństwo. Jedyną szansą, żeby wyszła z tego cało, było trzymanie się jak najbliżej Daemona, aż przygaśnie blask. 

Fabuła
Powieść niesamowicie wciągająca i intrygująca. Kartki chłonęłam jedną po drugiej, nie mogąc się doczekać, co się stanie za chwilę. Co chwila coś się działo i nie było przerwy na oddech.
Dużo scen było zabawnych, trzymających w napięciu i wzruszających. Uwielbiałam bardzo cięte riposty Daemona, którymi rzucał na prawo i lewo. Wydawało mi się nawet momentami, że Katy przypomina trochę mnie, dlatego poniekąd wyobrażałam sobie, że to ja jestem główną bohaterką! Końcówka niespodziewana i zaskakująca. Urzekła mnie.
Chciałabym też nawiązać do opinii, że "Obsydian" to drugi "Zmierzch". Faktycznie, niektóre sceny były bardzo podobne do historii o wampirach, ale nie zwróciłam na to większej uwagi. Może autorka opierała się na powieści Stephanie Meyer... nie wiem, ale jak dla mnie "Obsydian" to zupełnie, co innego niż "Zmierzch".
Dużym plusem jest również zamieszczony dodatek na końcu książki. Nie widziałam żadnego podobnego w innych książkach, dlatego bardzo mi się to spodobało.
Znajduje się tam między innymi: dwa pierwsze rozdziały wprowadzające do kolejnego tomu serii LUX "Onyks" oraz trzy rozdziały pokazane z perspektywy Daemona ( 1, 8 i 29 ).
10/10

Postaci
Katy to niesamowita dziewczyna. Bardzo odważna i cierpliwa. Nie poddaje się bez walki i nie załamuje się, gdy ktoś ją obrazi lub zrani, wręcz potrafi się odgryźć czy zemścić.
Daemon to oczywiście marzenie każdej dziewczyny! Z wyglądu ideał, ale czy z charakteru...?
On również jest bardzo odważny. Może ma coś w sobie z buntownika i niegrzecznego chłopca, ale on zrobiłby wszystko dla tych, których kocha. Dla mnie ta dwójka to idealna para.
Daemon i Katy zajęli drugie miejsce na liście moich dziesięciu ukochanych par!
Dee to siostra i najlepsza przyjaciółka Katy. Tak naprawdę, gdyby nie ona, to tamta dwójka już nigdy nie zamieniłaby ze sobą zdania. Uwielbiam ją!
Thompsonowie to trochę tajemnicze i dziwne rodzeństwo. Mają wiele wspólnego z rodziną Black'ów. Są z nimi bardzo zżyci. I to nie jest zwykły przypadek... Z początku ich nie polubiłam, tak jak pewnie większość osób, która to przeczytała, ale pod koniec zaczęłam się do nich przywiązywać. Szczególnie do Adama :)
10/10

Oprawa wizualna
Polska okładka niewiele się różni od amerykańskiej. Jest bardzo ładna, trochę tajemnicza i groźna, ale za to zachęca do przeczytania. Oczywiście chłopak z okładki ( Pepe Toth ) jest niczego sobie...
9,5/10

29,5/30

Naprawdę cudowna książka! Polecam ją jednak starszym czytelnikom, nie młodszym niż trzynaście lat, zważywszy na to, że jest to powieść z kategorii paranormal romance.
Jennifer L. Armentrout pisze świetne książki, a jej pióro jest moim zdaniem jednym z najlepszych. Miałam okazję przeczytać także tej autorki serię "Wait for you", której recenzja pojawi się niedługo na blogu. Zakochałam się!

Pytanie :)
Co sądzicie o opinii, że "Obsydian" jest bardzo podobny do "Zmierzchu"? Zgadzacie się z nią, czy raczej twierdzicie odwrotnie?
Swoim zdaniem możecie się podzielić w komentarzu ;)
Mam nadzieję, że Was zachęciłam do przeczytania!
Do zobaczenia!
#BrownEyes

środa, 4 listopada 2015

Facebook i Lubimy Czytać - już jesteśmy!

Właśnie powstała strona na Facebooku! Będę starała się ją prowadzić aktywnie. Tam możecie zaglądać, gdy chcecie w coś pograć lub dowiedzieć się, czy jest już nowa recenzja lub post. Proszę Was o udostępnianie. Będę się odwdzięczać w miarę możliwości :)Znaleźć możecie też mnie na lubimyczytać.pl
Są to świeżynki, więc proszę o cierpliwość. Muszę nadrobić zaległości.
Na dzisiaj to już wszystko!
Dobranoc!
#BrownEyes
Facebook
Lubimy Czytać

Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem. - recenzja

Cześć, Wam!
Dzisiaj przychodzę do Was z recenzją "Szeptem" Becki Fitzpatrick.
 Zapraszam!

Oryginalny tytuł: Hush Hush
Autor/autorka: Becca Fitzpatrick
Polski tytuł: Szeptem
Ilość stron: 325
Ilość rozdziałów: 30
Wydawnictwo: Moon Drive
Data wydania: 13 stycznia 2010
Polskie tłumaczenie: Paweł Łopatka
Cena książki: 32,90 zł

Nastoletnia Nora Gray jest grzeczną i dobrą uczennicą. Nigdy nie sprawiała problemów i nie buntowała się przeciwko mamie. Pewnego dnia poznaje tajemniczego i zabójczo przystojnego Patcha, i gdy dziewczyna ulega jego urokowi zaczynają się w jej życiu dziać naprawdę dziwne rzeczy, których w żaden sposób nie da się wytłumaczyć. 
Nora z biegiem wydarzeń odkrywa, kim jest chłopak, w którym się zakochuje, i dowiaduje się, że znalazła się w samym środku bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. 

Fabuła 
"Szeptem" to książka znana wśród młodzieży. Zazwyczaj słyszę o niej dobre opinie. Dlatego oczekiwałam jakiegoś WOW. Po przeczytaniu nie powiedziałabym, że jest ona WOW. Oczywiście, podobała mi się, jednak momentami się nudziłam. 
W pierwszych rozdziałach powieści wylałam z siebie litr łez śmiechu! Nie mogłam przestać przez co najmniej pięć minut! Dałabym tej książce tytuł najśmieszniejszej. To jak najbardziej na plus, bo nie pamiętam, kiedy ostatnio tak się ubawiłam, czytając. 
Wątek z aniołami, upadłymi, nefilami był dosyć głęboki. Po pierwszej części bardzo dużo pozostało niewyjaśnionych spraw. I nadal nie wiem, o co dokładnie w tym wszystkim chodzi, więc nie będę w ten temat dalej wchodzić, dopóki nie przeczytam następnych części. 
7.5/10

Postaci ( tu mogą być spojlery! )
Nora to taka nietypowa bohaterka. W prawie każdej książce spotykam dziewczynę lub chłopaka z jakimiś kompleksami, czy problemami. Nora to dla mnie taki mały ideał. Patch natomiast jest jej kompletnym przeciwieństwem: niebezpieczny, tajemniczy i buntowniczy. On pewnie trafił już do Waszych serc, dziewczyny? Do mojego i mojej przyjaciółki Weroniki, którą serdecznie teraz pozdrawiam, również ^^ Tak między nami to uważam, że Patch Cipriano to trochę taki... zboczeniec ( oczywiście w żartach xD ) i mogę Wam dać na to niezbite dowody!
I jeszcze krótko nawiążę do tego, co napisałam wcześniej: "Przeciwieństwa się przyciągają" ;)
Jeśli chodzi o Julesa, to można było się domyślić... Od początku był podejrzany i dziwny.
9/10

Oprawa wizualna
Okładka zachwycająca i jednocześnie budząca grozę. Spadający anioł i pióra świetnie oddają klimat i treść książki.
10/10

Pytanie ( może być spojlerem! )
Czy Wy domyśliliście się, że Jules to będzie ten cały Chauncey de Langeais? Czy może sądziliście, że to Elliot jest tym złym? Jaka była Wasza reakcja po odkryciu prawdy?
Swoją odpowiedź możecie zostawić w komentarzach :D
Dziękuję za przeczytanie.
Do zobaczenia!
#BrownEyes

wtorek, 3 listopada 2015

"Najpierw ujrzyj, jaki jest. Potem ujrzyj w myślach swych. Wreszcie wolą skrępuj go." - recenzja

Hej, Wam!
  Jak widzicie postanowiłam reaktywować bloga. Candy niestety zrezygnowała, gdyż nie ma czasu na regularne dodawanie postów, jednakże zgodziła się mi pomagać przy grafice bloga.
  Dzisiaj przygotowałam dla Was recenzję debiutanckiej książki Amy Ewing - "Klejnot". Tę książkę przeczytałam koniec września/początek października. Niektórzy pewnie z Was wiedzą, że pisanie jest pracochłonne, a że jestem w klasie trzeciej gimnazjum to mam mnóstwo nauki. Wpadłam jednak na pewien pomysł.
  Planuję nagrywać niektóre recenzje. Nie chcę ich udostępniać na youtube, ale tutaj. Będą one się pojawiały, co jakiś czas, ale nie rezygnuję z pisemnych sprawozdań. Zanim jednak ten pomysł przejdzie do realizacji, to muszę znać Wasze zdanie. Czy chcielibyście coś takiego tutaj widzieć, czy wolicie pisemne recenzje? Odpowiedź umieszczajcie w komentarzu.
  No więc, przejdźmy do tematu dzisiejszego postu. Zaczynamy!


Oryginalny tytuł: The Jewel
Autor/autorka: Amy Ewing
Polski tytuł: Klejnot
Ilość stron: 383
Ilość rozdziałów: 30
Wydawnictwo: Jaguar
Data wydania: Koniec września
Polskie tłumaczenie: Iwona Wasilewska
Cena książki: 35-39 zł 

Violet urodziła się w otoczonym dzikim oceanem Samotnym Mieście, a dokładniej w Bagnie - najbiedniejszym kręgu. Najbogatszy i centralny zamieszkuje elita, która nosi nazwę Klejnot. 
Mieszkanki Klejnotu, chcąc mieć zdrowego potomka, kupują sobie na dorocznych aukcjach surogatki - obdarzone niezwykłym nadprzyrodzonym darem zwanym Augurią dziewczęta, pochodzące właśnie z Bagna. 
Violet Lasting jest jedną z nich. Trafia na Aukcję jako numer 197 przydzielony jej po ukończeniu nauki i egzaminów z używania Augurii, który przechodzi w Magazynach. 
Dziewczyna zostaje kupiona i trafia do pięknego pałacu w Klejnocie i szybko przekonuje się, że kryjący się za olśniewającą fasadą świat jest bardziej okrutny, niż mogłaby sobie wyobrazić. Odziana w piękne suknie lecz pozbawiona wszelkich praw Violet jest tylko zabawką w rękach szlachcianki, która nie cofnie się przed niczym, by osiągnąć swój cel. 
  Jedyną nadzieją Violet jest niespodziewana przyjaźń, która już wkrótce ma przerodzić się w zakazany romans.
A karą za nieposłuszeństwo w Klejnocie jest śmierć...

Fabuła 
Już po przeczytaniu opisu książka bardzo mi się spodobała. Po okładce można stwierdzić, że powieść jest bardzo podobna do znanych nam dobrze "Rywalek", jednakże osoby, które tak uważają, są w błędzie. 
Te dwie historie całkiem różnią się od siebie. Nie widziałam prawie żadnych podobieństw. Fakt jest taki, że obydwie są świetne, ale wcale nie są do siebie zbliżone. 
 Od początku do końca fabuła była ciekawa i każda strona zachęcała mnie do przewrócenia kartki i czytania dalej. 
Byłam mile zaskoczona, gdy dowiedziałam się, że autorka jest debiutantką, a "Klejnot" to jej pierwsza powieść. Świetnie stworzyła i pokazała Samotne Miasto oraz wszystkie jego kręgi. Mimo że o kilku nie mówiono zbyt wiele, ja potrafiłam wyobrazić sobie każdy z nich bez żadnej przysłaniającej widok mgły w moim umyśle.
Arystokracja miała w sobie nowoczesność i staroświeckość, bo te wszystkie piękne wymyślne suknie, fryzury, urządzenia i dodatki były z dzisiejszych czasów, a wręcz może nawet wzięte z przyszłości. A ich zachowanie przypomina szlachtę i monarchię z przeszłości. Jest to coś innego i z takim połączeniem ( bardzo widocznym ) się nie spotkałam. Podoba mi się ta odmiana. 
Wiele zaskoczeń i zwrotów akcji, a w szczególności pod koniec. Po tej książce nie mogłam bardzo długo się pozbierać. Takiego zakończenia ( chodzi mi głównie o kilka ostatnich zdań ) jeszcze chyba nie widziałam. Trudno będzie je przebić. 
Emocje towarzyszące mi przy tej powieści były różne i pierwszy raz tak bardzo mieszane i dziwne. Na momentach wkurzających miałam ochotę płakać, a na wzruszających śmiać. Niektóre sceny - nawet te dobre - nakazywały mi rzucić książką i wykrzyczeć: "Co to ma być?! Czy wy wszyscy tam żeście powariowali?!". Rzadko się zdarza, abym odczuwała tak różne i silne uczucia, ale przy czytaniu historii Violet... To było coś wyjątkowego! 
10/10

Postaci 
Każda postać była dopracowana i dobrze opisana. Ich wyglądy i charaktery były wyraziste. Wydaje mi się, że wszyscy bohaterowie spełnili swoje role. Żaden nie był pokrzywdzony czy odstawiony na drugi plan. Każda osoba była bardzo ważna i jeśli miałabym opisywać wszystkich po kolei, to byłoby to bardzo trudne. Myślę, że po przeczytaniu tej książki, zrozumiecie, o co mi chodzi ;)
10/10

Oprawa wizualna
Nic dodać, nic ująć. Trzeba stwierdzić, że jest piękna. Chociaż wprowadza ona nieco w błąd, bo po spojrzeniu na nią co druga osoba sądzi, że są to drugie "Rywalki", tylko, że z wizją innego autora.
Ale jak to się mówi: "Nie ocenia się książki po okładce" xD
10/10

W sumie: 30/30

Nie mam, co do tej powieści zarzutów. Wszystkim, którzy pokochali ( tak samo jak ja ) serię "Rywalki", oraz tym którzy jeszcze ich nie przeczytali, bardzo gorąco polecam tę książkę. Czytając inne recenzje nie znalazłam, ani jednej negatywnej. I u mnie też jej nie znajdziecie. Jak najbardziej powieść trafia do pierwszej dziesiątki, jak nie piątki moich ulubieńców.

Jak można zauważyć, wprowadziłam w moich recenzjach kilka drobnych zmian. Prawdopodobnie już przy tej formie zostanę.
Dziękuję Wam za przeczytanie. Swoje opinie o recenzji i książce możecie zostawić w komentarzu, ja z wielką chęcią przeczytam.
Do zobaczenia!
#BrownEyes

>